Strona 8 z 8

Re: Tłumaczenie czy nie?

: 26 sie 2010, o 15:32
autor: Norek
PS : Nie, można znać dwóch języków doskonale- co, najwyżej bardzo dobrze (chyba, że się jest naprawdę geniuszem, i skończyło się językoznawstwo).
Nie zgodzę się z tym stwierdzeniem :) Geniuszem być nie trzeba, a spokojnie można opanować jakiś język obcy w doskonałym stopniu. Oczywiście zależy też, co rozumiemy przez słowo "doskonały".
Najpierw trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, czy swój język można opanować tak, że lepiej się nie da :)

Aha, językoznawstwo to sprawa troszkę zupełnie inna niż nauka samego języka.

Re: Tłumaczenie czy nie?

: 26 sie 2010, o 15:57
autor: adamm0
Heh, no dla mnie bardzo dobry, to pewnie to co dla innych doskonały.
Dla mnie, po prostu doskonały=idealny, czyli wiemy wszystko, a nawet więcej (dlatego potrzeba językoznawstwa, aby zrozumieć/poznań dogłębnie idealnie jeden język- trzeba znać historie, i powiązane z nim języki, trzeba by też pokończyć kierunek związany z danym językiem np. filologię angielską) - no ale, to tylko moja wizja doskonałości :P

Re: Tłumaczenie czy nie?

: 26 sie 2010, o 19:00
autor: singiel123
Zgadzam się z adammo co do tych języków. Polskiego anglik się nie wyuczy do tego stopnia, że po prostu zapomni mowę angielską (chyba, że od 1 roku życia mieszka w Polsce). Bo jeżeli już się pozna rodzimy język, to nie ma bata, by się nauczyć innego równie doskonałego, jak ten z kraju, z którego pochodzimy.

Nie zgadzacie się na tłumaczenie metodą translatora? A jak ktoś nie ma w domu słownika (co dzisiaj jest rzadkością)? To nie może sobie pomóc wklepując zdanie do translatora? Ja, jak coś tłumaczę, to używam translatora. Nie, że języka nie znam, ale wolę być ostrożny i sprawdzić, czy na pewno mam rację w danym zwrocie. Czy go dobrze przetłumaczyłem. No bo w grze piłkarskiej nie chcę mieć dwóch zwrotów, które w tematyce piłki nic nie znaczą. Chcę, by tłumaczenie było doskonałe, dokładne. Od ego jest tranlsator (na przykład).

Pozdrawiam.

Re: Tłumaczenie czy nie?

: 26 sie 2010, o 19:24
autor: Norek
A kto mówił o zapominaniu mowy ojczystej?
Żyjesz, dorastasz w jakimś kraju, opanowujesz język; uczysz się innego języka, masz okazję wyjechać i pomieszkać kilka lat w innym kraju, tam opanowujesz jeszcze lepiej ten drugi język.
Żadnej filozofii tu nie ma, a tak często się dzieje.

Na studiach filologicznych w 5 lat można poznać język bardzo dobrze, później szlifujesz swoje umiejętności, do tego stopnia że bez problemu przełączasz się między dwoma językami, jesteś w stanie swobodnie tłumaczyć wszystko czego potrzebujesz.

Zamiast translatora lepiej używać słownika.
Do tej pory najlepszym jaki miałem, był komputerowy słownik PWN-Oxford. Polecam z czystym sumieniem każdemu.
Dodatkowo fajne słowniki internetowe:
http://www.thefreedictionary.com/ - angielsko-angielski
http://megaslownik.pl/home - wielojęzyczny
http://synonimy.pl/ - słownik synonimów, bardzo fajna sprawa.
Jest tego od groma w necie.

Nikt nie potępia sprawdzania w słownikach znaczenia poszczególnych wyrazów, phrasali.
Ale translator po prostu przełoży Ci jakieś słowo w jakiś sposób.
Słownik zaproponuje wiele alternatyw, przykłady, itd.