3. h[url]ttp://www.youtube.com/watch?v=l9g87k8rncw&fea ... age#t=135s[/url]
Przepraszam, że tak wrzucam linki na lewo i na prawo, ale według mnie oni wcale nie próbują tu być na siłę młodzieżowi, w ogóle nie próbują być młodzieżowi.
7. Niezły pomysł, bo chyba jedynym sposobem, żeby przetłumaczyć to zgodnie z tym, co Jane miała na myśli pisząc tę scenę jest napisanie do niej ;)
Ujarzmianie Bestii - sporne kwestie w GK2
Re: Ujarzmianie Bestii - sporne kwestie w GK2
Sen i śmierć to bracia bliźniacy.
— Homer
— Homer
- Manuel Czaszka
- Konik Manuel
- Posty: 1823
- Rejestracja: 7 lut 2106, o 07:28
- Kontakt:
Re: Ujarzmianie Bestii - sporne kwestie w GK2
Obejrzałem filmik i za Swaroga nie umiem doszukać się tutaj tego luzackiego sposobu mówienia, o którym mówisz. Wręcz przeciwnie, aktor stara się być dystyngowany (stąd te gesty ręką, pauzy w wypowiedziach). Stąd też bliżej mu do "rozkoszuję się wolnym czasem" niż "luzikuję".
Jeśli miałbym zatytułować tę taśmę, to byłoby to "Ostatnia szansa na ewakuację planety Ziemia, nim zostanie przetworzona"
Re: Ujarzmianie Bestii - sporne kwestie w GK2
Podsumowując dylematy poruszone w tym temacie:
1. Zdecydowałem się na odmianę Herr Knight, lub zastępczo, użycie sformułowań prowadzących do wyeliminowania tej odmiany. Szczerze mówiąc, w złączeniu niemiecko-angielskim brzmi o wyśmienicie, podczas gdy - dla mojego ucha - Herr Knight, wrzucone w polski tekst, jest po prostu koszmarem dźwiękowym. Mimo tego, przerobiłem wszelkie kwestie, w których pojawia się wyżej wymienione, przeróbki doczekał się zatem też filmik "demo" z początku Aktu I (choć na YT jeszcze tego nie aktualizowałem, i nie mam na to obecnie czasu).
2. Baboki wylatują, zastąpione przez strachy na lachy. Dążenie do zrozumiałości przekazu nade wszystko, choć korciłoby mnie sprowokowanie potencjalnych graczy do grzebania w słownikach, czy domyślania się, "co tłumacz miał na myśli", o czym więcej w kolejnym punkcie.
3. Luzikuję - w moim odczuciu, wypowiadający kwestię Pan Baron, nie jest dystyngowanym członkiem elitarnego klubu, ale po prostu bogatym błaznem (w dodatku z konkretnym rodowodem), którego stać na zabawę, i na zabawianie innych (z rozmów, które Gabriel przeprowadza z innymi członkami klubu, wynika, że jest błaznem dosyć sprośnym, obnoszącym się ze swą "rozpustą", co czyni mu kilku wrogów). Gestykulacja (ach, te kiczowate sygnety), dobór słownictwa, mimika. Nie dość tego, sam to przyznaje - odpowiadając na pytanie, w jaki sposób "luzikuje", mówi : I entertain. (uwaga, cynizm) Jasne, rozważa. Rozważa płeć piękną. Rozważa co do miligrama. Nie. Zabawia (gości, raczy) innych/inne (a siebie przy okazji też). Odnosząc się do rozmów na Krzykaczu - nie, to nie tak, że mnie się to słowo podoba, na siłę chcę go użyć i oczekuję jakiegoś poklasku. To słówko mi się nie podoba, jest tak samo błazeńskie, jak Pan Baron - tak odbieram tę postać. I jeszcze jedno - oczywiście, liczę się z opiniami innych i wezmę je pod uwagę. Ale odpowiedzmy sobie na pytanie, jakież ogromne konsekwencje czyhają na mnie, gdy jednak pozostawię to słówko? Stracę nieposzlakowaną reputację Pieron-wie-jak-profesjonalnego-tłumacza? Nie. Fani GK zajadą pod mój dom z pochodniami w dłoniach? Wątpię. Będzie kupa śmiechu ze mnie w internecie? Oby, choć podejrzewam, że tłumaczenie przejdzie bez większego echa. Jedynym sensownym powodem rezygnacji z tego słówka, może być dążenie do zrozumiałości przekładu, (choć ironicznie powiem, że jedynym odpowiednim zamiennikiem wydaje mi się zbijam bąki), ale - znany jestem z przekory, i tego, że lubię postawić na swoim. I, do diaska, jako tłumacz, mam do tego święte prawo.
4. Być może dla przekory, w tym jednym, jedynym miejscu przygotówka pozostanie. Rozważę to jeszcze.
5. Świeczka zostaje.
6. Krawat zostaje.
7. Von Glower... pochłonął tyle ofiar... samobójstwo Ludwika! - to chyba najlepsze, co mogę wymyślić. Albo pozostawić pierwotną wersję tłumaczenia. Albo kolejny raz poprosić o pomoc na SHP - może anglojęzyczni fani Gabriela rozumieją tę kwestię lepiej, niż my? (aczkolwiek wolałbym tego uniknąć).
Owszem, chcę, aby tłumaczenie stało na jak najwyższym poziomie, ale i wiernie oddawało oryginał. Jednak nie chcę robić z niego skansenu językowego, używając wyłącznie słów i zwrotów powszechnie znanych, i uznawanych za ładne.
1. Zdecydowałem się na odmianę Herr Knight, lub zastępczo, użycie sformułowań prowadzących do wyeliminowania tej odmiany. Szczerze mówiąc, w złączeniu niemiecko-angielskim brzmi o wyśmienicie, podczas gdy - dla mojego ucha - Herr Knight, wrzucone w polski tekst, jest po prostu koszmarem dźwiękowym. Mimo tego, przerobiłem wszelkie kwestie, w których pojawia się wyżej wymienione, przeróbki doczekał się zatem też filmik "demo" z początku Aktu I (choć na YT jeszcze tego nie aktualizowałem, i nie mam na to obecnie czasu).
2. Baboki wylatują, zastąpione przez strachy na lachy. Dążenie do zrozumiałości przekazu nade wszystko, choć korciłoby mnie sprowokowanie potencjalnych graczy do grzebania w słownikach, czy domyślania się, "co tłumacz miał na myśli", o czym więcej w kolejnym punkcie.
3. Luzikuję - w moim odczuciu, wypowiadający kwestię Pan Baron, nie jest dystyngowanym członkiem elitarnego klubu, ale po prostu bogatym błaznem (w dodatku z konkretnym rodowodem), którego stać na zabawę, i na zabawianie innych (z rozmów, które Gabriel przeprowadza z innymi członkami klubu, wynika, że jest błaznem dosyć sprośnym, obnoszącym się ze swą "rozpustą", co czyni mu kilku wrogów). Gestykulacja (ach, te kiczowate sygnety), dobór słownictwa, mimika. Nie dość tego, sam to przyznaje - odpowiadając na pytanie, w jaki sposób "luzikuje", mówi : I entertain. (uwaga, cynizm) Jasne, rozważa. Rozważa płeć piękną. Rozważa co do miligrama. Nie. Zabawia (gości, raczy) innych/inne (a siebie przy okazji też). Odnosząc się do rozmów na Krzykaczu - nie, to nie tak, że mnie się to słowo podoba, na siłę chcę go użyć i oczekuję jakiegoś poklasku. To słówko mi się nie podoba, jest tak samo błazeńskie, jak Pan Baron - tak odbieram tę postać. I jeszcze jedno - oczywiście, liczę się z opiniami innych i wezmę je pod uwagę. Ale odpowiedzmy sobie na pytanie, jakież ogromne konsekwencje czyhają na mnie, gdy jednak pozostawię to słówko? Stracę nieposzlakowaną reputację Pieron-wie-jak-profesjonalnego-tłumacza? Nie. Fani GK zajadą pod mój dom z pochodniami w dłoniach? Wątpię. Będzie kupa śmiechu ze mnie w internecie? Oby, choć podejrzewam, że tłumaczenie przejdzie bez większego echa. Jedynym sensownym powodem rezygnacji z tego słówka, może być dążenie do zrozumiałości przekładu, (choć ironicznie powiem, że jedynym odpowiednim zamiennikiem wydaje mi się zbijam bąki), ale - znany jestem z przekory, i tego, że lubię postawić na swoim. I, do diaska, jako tłumacz, mam do tego święte prawo.
4. Być może dla przekory, w tym jednym, jedynym miejscu przygotówka pozostanie. Rozważę to jeszcze.
5. Świeczka zostaje.
6. Krawat zostaje.
7. Von Glower... pochłonął tyle ofiar... samobójstwo Ludwika! - to chyba najlepsze, co mogę wymyślić. Albo pozostawić pierwotną wersję tłumaczenia. Albo kolejny raz poprosić o pomoc na SHP - może anglojęzyczni fani Gabriela rozumieją tę kwestię lepiej, niż my? (aczkolwiek wolałbym tego uniknąć).
Owszem, chcę, aby tłumaczenie stało na jak najwyższym poziomie, ale i wiernie oddawało oryginał. Jednak nie chcę robić z niego skansenu językowego, używając wyłącznie słów i zwrotów powszechnie znanych, i uznawanych za ładne.
N.E.M.O.
Re: Ujarzmianie Bestii - sporne kwestie w GK2
Nigdy Wam nie wybaczę złamania mi tłumaczeniowego karku, ale:
3. Pławię się w rozkoszy relaksu - ujdzie?
2. Baboki wracają. Po konsultacji z osobami z Małopolski, słowo jest dość znane, aby uznać je za... znane.
7. Zbiorowa mogiła - wracam do tej koncepcji, najlepiej oddaje, to co jest wypowiadane, a także to, co miało miejsce wcześniej.
3. Pławię się w rozkoszy relaksu - ujdzie?
2. Baboki wracają. Po konsultacji z osobami z Małopolski, słowo jest dość znane, aby uznać je za... znane.
7. Zbiorowa mogiła - wracam do tej koncepcji, najlepiej oddaje, to co jest wypowiadane, a także to, co miało miejsce wcześniej.
N.E.M.O.
- Manuel Czaszka
- Konik Manuel
- Posty: 1823
- Rejestracja: 7 lut 2106, o 07:28
- Kontakt:
Re: Ujarzmianie Bestii - sporne kwestie w GK2
Brzmi o wieeele lepiej i teraz faktycznie oddaje charakter postaci.3. Pławię się w rozkoszy relaksu - ujdzie?
Zamiana słowa, które jest powszechnie znane na takie, które jest dość znane w Małopolsce.2. Baboki wracają. Po konsultacji z osobami z Małopolski, słowo jest dość znane, aby uznać je za... znane.
Jeśli miałbym zatytułować tę taśmę, to byłoby to "Ostatnia szansa na ewakuację planety Ziemia, nim zostanie przetworzona"
Re: Ujarzmianie Bestii - sporne kwestie w GK2
+ w Świętokrzyskim, Łódzkim, i na Śląsku.Zamiana słowa, które jest powszechnie znane na takie, które jest dość znane w Małopolsce.2. Baboki wracają. Po konsultacji z osobami z Małopolski, słowo jest dość znane, aby uznać je za... znane.
N.E.M.O.
Re: Ujarzmianie Bestii - sporne kwestie w GK2
A powszechnie (jak podaje słownik) słowo babok to określenie zaschniętej wydzieliny z nosa - czyli popularnej kozy z nosa. Do tego w Poznaniu określa się tak osoby ociężałe umysłowo lub fizycznie.
- Manuel Czaszka
- Konik Manuel
- Posty: 1823
- Rejestracja: 7 lut 2106, o 07:28
- Kontakt:
Re: Ujarzmianie Bestii - sporne kwestie w GK2
Zastanawiam się tylko, po co bawić się w jakiś edukacyjny pokaz regionalizmów? Wygląda to nieco jakbyś chciał "dobajerzyć" teksty na siłę, pokazać kunszt, ale to tak (na podanych przykładach) słabo wypada.
Jeśli miałbym zatytułować tę taśmę, to byłoby to "Ostatnia szansa na ewakuację planety Ziemia, nim zostanie przetworzona"
-
- Posty: 2
- Rejestracja: 28 lut 2012, o 22:02
Re: Ujarzmianie Bestii - sporne kwestie w GK2
Luzikowanie? Naprawdę? Czy to słowo pokroju okowów, którego żaden z normalnych ludzi nie zna? Czy może coś w stylu baboków, które zna tylko trzech ślązoków? Dobrze, że ktoś zwrócił na nieudolność tego tłumaczenia (a może powinienem powiedzieć - tłumacza)
Zmienienie tego kalectwa językowego na "pławienie się w rozkoszy relaksu" to chyba najgorsze z możliwych wyjść. Ktoś tutaj usilnie próbuje ze zwyczajnie powiedzianego zdania wyciągnąć nieuzasadnione nacechowanie emocjonalne. Którego tam nie ma. Na miejscu tłumacza zostawiłbym takie popisy tłumaczeniowe na kwestie, które tego potrzebują.
KROPKA.
Zapomniałbym o najważniejszym. Tłumaczenie tytułu do kosza. "Within", znaczy przecież "w ciągu". Nawiązał bym raczej do tego, że ona ciągle grasuje. A nie jakieś ludzkie ciało - to nie przyroda.
Zmienienie tego kalectwa językowego na "pławienie się w rozkoszy relaksu" to chyba najgorsze z możliwych wyjść. Ktoś tutaj usilnie próbuje ze zwyczajnie powiedzianego zdania wyciągnąć nieuzasadnione nacechowanie emocjonalne. Którego tam nie ma. Na miejscu tłumacza zostawiłbym takie popisy tłumaczeniowe na kwestie, które tego potrzebują.
KROPKA.
Zapomniałbym o najważniejszym. Tłumaczenie tytułu do kosza. "Within", znaczy przecież "w ciągu". Nawiązał bym raczej do tego, że ona ciągle grasuje. A nie jakieś ludzkie ciało - to nie przyroda.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości