Re: Jak tłumaczyć
: 21 paź 2010, o 11:56
Hmm... U mnie słowa menda nadal się używa do określenia tego wszystkiego tałatajstwa (wrednych ludzi i policjantów także, jak chyba w większej części Polski). Do tego "menda, co po jajach się szwenda" brzmi jakoś tak przyjemnie ;). Nie żebym ja, czy ktokolwiek z mojego otoczenia, doświadczył tego na własnej skórze...
Ale dobrze wiedzieć, z jakiej to gry. I fakt, że w tym przypadku "złapałem trypla od szwajcarskiej prostytutki" (to chyba tryper był, nie trypel, ale wszyscy moi znajomi tak mówią ;) ) czy "złapałem syfa od szwajcarskiej prostytutki" znacznie "fajniej" brzmi, choć jest sporym błędem - w końcu obydwie choroby (rzeżączka i kiła) są dość poważne ;) (nie to, co głupia menda, co raz na czas jakiś ugryzie tylko w jaje), a i prostytutka nie równa się turystce.
Edit: jakimś cudem ubzdurałem sobie, że napisałeś tam prostytutki... a tu jak byk turystki ;).
Ale dobrze wiedzieć, z jakiej to gry. I fakt, że w tym przypadku "złapałem trypla od szwajcarskiej prostytutki" (to chyba tryper był, nie trypel, ale wszyscy moi znajomi tak mówią ;) ) czy "złapałem syfa od szwajcarskiej prostytutki" znacznie "fajniej" brzmi, choć jest sporym błędem - w końcu obydwie choroby (rzeżączka i kiła) są dość poważne ;) (nie to, co głupia menda, co raz na czas jakiś ugryzie tylko w jaje), a i prostytutka nie równa się turystce.
Edit: jakimś cudem ubzdurałem sobie, że napisałeś tam prostytutki... a tu jak byk turystki ;).