Sytuacja na "rynku" tłumaczeń gier

Wolna dyskusja na temat gier/tłumaczeń. Komentowanie i opinie jak najbardziej wskazane.
Derten
Posty: 1
Rejestracja: 8 kwie 2015, o 18:49

Sytuacja na "rynku" tłumaczeń gier

Postautor: Derten » 8 kwie 2015, o 19:08

Witam na forum.

Na wstępię napiszę, że mimo iż od kilku lat regularnie korzystam ze spolszczeń różnych tytułów od różnych grup, to dopiero teraz zebrałem się na to, by podziękować, zatem dziękuję wszystkim tłumaczom i wszystkim z osobna! :)

Przy okazji głębszego studiowania sprawy moją uwagę zwróciła pewna rzecz i jako "newbie" w tym półświatku chciałbym zapytać o to bardziej doświadczonych użytkowników.

Zabrałem się do "Gry o tron" od Telltale dopiero po wyjściu niedawno trzeciego odcinka i "przegrałem" wszystkie dostępne epizody, podczas których zauważyłem, że pierwszy odcinek był tłumaczony przez Was (?), drugi nie wiem (nie pamiętam, z którego tłumaczenia korzystałem), a trzeci przez grupę BDIP i Grupę Hatak (którą nawiasem mówiąc bardzo dobrze kojarzę z wysokiej jakości tłumaczeń). No i w końcu tłumaczą samą "Grę o tron". :)

Info o tym trzecim odcinku zauważyłem właśnie na fanpage'u Grupy Hatak, a pod nim kilka złośliwych wpisów szkalujących zarówno BDIP jak i stronę Graj Po Polsku, więc zacząłem sobie czytać fora i wypowiedzi obu stron, dowiadując się... no cóż, nie wiem nawet czego, ponieważ jedni skaczą na drugich i wzajemnie. Na stronie BDIP mój wpis został jednak usunięty, więc postanowiłem szerzej napisać tutaj.

Nie wiedząc, komu wierzyć, uznałem, że napiszę do trzeciej strony, czyli do Igloo666, który tłumaczy "Grę o tron" razem z tłumaczką "kat". Bardzo ich sobie cenię za ten serial (uważam, że odwalają lepszą robotę niż HBO), a Igloo już w ogóle za niezliczone inne napisy. Nie będę przeklejał prywatnej wiadomości, ale napiszę parę ogółów, na przykład, że w odpowiedzi otrzymałem informację, że tłumacz ten nie "siedzi" w tłumaczeniach gier i nie wie nic o wojnach czy niesnaskach między stronami, a współpracuje z BDIP, bo po prostu to z nimi się na początku dogadał. Napisał też, że jego współpraca z BDIP przy GoT przebiega poprawnie i nie ma żadnych powodów do narzekań czy zbyt wiele do korekty. No i dał też znać, że w razie czego zna tłumacza, który robił kiedyś napisy, a teraz pomaga w tłumaczeniach gier, więc jak coś to go zapyta.

Uff... trochę się rozpisałem i prosiłbym o odpowiedź, jeśli łaska:
- czy na "rynku" tłumaczeń gier tłumacze/grupy dzielą się tytułami (np. jedna grupa zrobiła odcinek 1, inna odcinek 2, jeszcze inna 3 itp.) czy też je sobie odstępują? Na pewno przy okazji gorących tytułów typu Gra o tron czy The Walking Dead wiele osób/grup ma na nie chrapkę?
- czy trwa jakaś wojna między grupami/stronami?

Mniej więcej kojarzę z fanpage'ów Grupy Hatak i drugiej po nich grupy Haven, że raczej w przypadku napisów do filmów i seriali dogadują się oni tak, aby nikt dwa razy nie robił tego samego (na stronie Napisy24 są obecne listy ich tłumaczeń i nie powielają się), ale z kolei jest grupa Rebels, która powiela tłumaczenia tych dwóch poprzednich (chyba raczkująca dopiero). Ciekawi mnie więc, jakie podobieństwa i różnice istnieją jeśli chodzi o tłumaczenie gier i napisów.

Z góry dziękuję za odpowiedzi i pozdrawiam.
Marcin

Awatar użytkownika
EvilDoom
Posty: 192
Rejestracja: 15 wrz 2010, o 10:11
Kontakt:

Re: Sytuacja na "rynku" tłumaczeń gier

Postautor: EvilDoom » 8 kwie 2015, o 19:16

Na bdip często wpisy znikają. Tutaj nie stosuje się takich metod.

Awatar użytkownika
Norek
Sutek Tłumaczeniowy
Posty: 3011
Rejestracja: 18 maja 2008, o 09:53
Grupa: BezNazwy
Kontakt:

Re: Sytuacja na "rynku" tłumaczeń gier

Postautor: Norek » 8 kwie 2015, o 19:50

Hej, witam na forum :)

Pozwól, że to ja postaram się nakreślić sytuację.

GrajPoPolsku, jeśli się nie mylę, jako pierwsze zaczęło tłumaczyć gry od TTG - przy okazji premiery pierwszego sezonu The Walking Dead.
Zrobiliśmy tak pierwszy sezon, dodatek, drugi sezon, jeszcze The Wolf Among Us i ludzie chyba uznali, że dobrze nam idzie, bo kolejne tytuły widzieli z naszym tłumaczeniem.

Problem pojawił się - i to jest moja prywatna opinia - że wspomniane BDIP po przeciąganiu prac nad L.A. Noire (daruję sobie pisanie o banowaniu ludzi i innych chorych akcjach) potrzebowało czegoś na poprawę reputacji (koniec mojej prywatnej opinii:). Kiedy TTG ogłaszało w środku nocy polskiego czasu Grę o Tron i Tales from the Borderlands, nie minęło chyba 30 minut, jak koło 2 czy 2:30 w nocy na fanpage'u BDIP pojawiło się info o zaklepaniu tych projektów. To są fakty :)

Tyle tytułem wstępu.

Co do GoT - wszystkie trzy epizody dostępne są zarówno w tłumaczeniu BDIP, jak i GPP, więc ciężko mi stwierdzić, z którego skorzystałeś. Jeśli w trakcie gry nie widziałeś reklam grupy BDIP i Hatak, to zapewne było to nasze spolszczenie. Łatwo rozróżnić :)

Czy mógłbyś dać tu link do tego wpisu z Facebooka ze złośliwymi wpisami? Szukałem we wpisach z marca i nie mogłem niczego takiego znaleźć - z góry dzięki.

Usuwanie niewygodnych informacji i banowanie ludzi to standard na stronach naszych "konkurentów". Chyba każdy z nas ma tam bana - bynajmniej nie za nieprzychylne komentarze, ale po prostu za komentowanie tam.

Jakość spolszczenia "konkurencji" nie jest tematem tej dyskusji, dlatego nie będę się na ten temat wypowiadał.

Co do Twoich pytań:
- do tej pory nie było problemu z dzieleniem się tytułami. BDIP robiło kilka lat jeden tytuł, a reszta sceny pracowała nad innymi tytułami i regularnie wszyscy coś wydawali.
Wszyscy żyli szczęśliwie :) Oczywiście w przypadku gier od TTG dochodzi fakt, że są to tytuły "chodliwe", a jak wspomniałem wcześniej, konkurencyjnej ekipie potrzebny był dobry PR po tym, jakie jaja były przy polonizacji L.A. Noire.
- nie było też raczej sytuacji, żeby ktoś rezerwował sobie zawczasu jakieś projekty (podkreślam - raczej).
- czy trwa wojna? Tak. Przy czym jedni wypisują kłamstwa, inni podają fakty. Jestem w stanie w 5 minut pokazać Ci, jak ekipa BDIP manipuluje informacjami i jak Playloc (twór grupy BDIP) przypisuje sobie spolszczenia GPP i GameSub.

Mógłbym pisać więcej i więcej, ale siedzę nad tłumaczeniem. Jeśli nie odpowiedziałem na jakieś z Twoich pytań, albo nie poruszyłem jakiegoś tematu, pisz śmiało.
"Tłumaczenie jest łatwe:
po prostu trzeba napisać to samo i tak samo jak autor"

Maria Przybyłowska

Awatar użytkownika
jasiek_barca
Posty: 26
Rejestracja: 20 wrz 2011, o 17:52
Grupa: GameSub
Kontakt:

Re: Sytuacja na "rynku" tłumaczeń gier

Postautor: jasiek_barca » 8 kwie 2015, o 20:25

Siemanko, ja jestem z grupy Gamesub.

Też akurat siedzę nad projektem, więc potwierdzę tylko, że redaktorzy Playloca na stronie głównej nie podają źródła swoich informacji (również zaciąganych ze strony mojej grupy). Na ich forum pewien użytkownik przywłaszcza sobie tłumaczenia mojej grupy, kopiując całe nasze newsy, nie linkując do naszej strony i zamieszczając instalki do naszych spolszczeń w formie załącznika do postu. Też jestem w stanie to udowodnić ;)

Nie żeby mnie to jakoś szczególnie bolało. Sami sobie robią pod górkę, bo bardziej kumaci ludzie (no i zainteresowani tematem) to zauważą. Stoję trochę z boku tego całego konfliktu, ale stwierdziłem, że na panującą na Playlocu/BDIP dzieciarnię szkoda mi czasu. Wolę porobić tłumaczenia :)
Obrazek

Awatar użytkownika
Śledziks
Posty: 239
Rejestracja: 17 mar 2009, o 20:27

Re: Sytuacja na "rynku" tłumaczeń gier

Postautor: Śledziks » 9 kwie 2015, o 15:46

Żeby było ciekawiej, ja jak i jeszcze kilku byłych członków BDIP/Playloc też mamy bany za nieprzychylne wypowiedzi w stronę tejże grupy. Oni chcą jakby zawładnąć całą sceną, chcą być jej centrum dlatego kopiują wpisy z forów i fanpage'y na FB całe wpisy na swoje strony, co wygląda jakby to oni są za wszystko byli odpowiedzialni. Kiedyś się mnie nawet zapytano, dlaczego korzystam z różnych nicków i wtedy musiałem sprostować sytuację. Teraz już to wszystko po prostu olewam, nie ma co się kopać z koniem.

Awatar użytkownika
vhs
Wojcieszek Rzezimieszek
Posty: 65
Rejestracja: 9 paź 2012, o 21:51
Grupa: GameSub
Kontakt:

Re: Sytuacja na "rynku" tłumaczeń gier

Postautor: vhs » 9 kwie 2015, o 16:40

Z tej strony vhs, też grupa GameSub. Kiedyś, gdy Playloc dopiero startował, odbyłem długą rozmowę z właścicielem - dokim. Zapowiedział mi wtedy, że jeśli nie będę pisał u niego na forum, ja czy ktokolwiek inny z mojej grupy, będzie kopiował nasze spolszczenia i wrzucał do siebie. Nie trzeba było długo czekać, by zaczął to robić. Oczywiście nijak tego nie wspieramy i jest to wbrew naszej woli, a on ma z tego radość.

Co tu dużo mówić, sprawa jest jasna - im nie zależy na scenie, oni chcą rozgłosu. Doki to taki koleś, każdy chyba miał takiego typa w podstawówce albo gimnazjum, co zawsze musiał szum robić, a g*wno wiedział. Taki typowy Seba naszej sceny.
Obrazek

Awatar użytkownika
bemberg
Reptilianin
Posty: 1184
Rejestracja: 31 maja 2008, o 12:03
Grupa: wsparcia
Kontakt:

Re: Sytuacja na "rynku" tłumaczeń gier

Postautor: bemberg » 13 kwie 2015, o 22:39

Ja sądzę, że w temacie BDIP i ich tłumaczeń w rytmie serca wystarczy ten jeden link:

viewtopic.php?f=36&t=2424
http://www.wykop.pl/link/2516381/playlo ... omentarzy/
Tłumaczymy w rytmie serca? Prawda o Playloc, BDIP i Tłumaczymy w rytmie serca.

Awatar użytkownika
ikskoks
Nadzieja polskiego romhackingu
Posty: 799
Rejestracja: 19 wrz 2011, o 11:10
Grupa: LocMakers
Kontakt:

Re: Sytuacja na "rynku" tłumaczeń gier

Postautor: ikskoks » 16 kwie 2015, o 06:33

- czy trwa jakaś wojna między grupami/stronami?
@Derten, ziomeczku, tu ikskoks z BDIP. Posłuchaj mnie uważnie.
Na forum playloca raczej unikamy już mieszania się w te sprawy. Przynajmniej w większości.
Mamy nadzieję, że czas uleczy rany, ale wiesz jak to jest. Są takie osoby jak ten pan powyżej, które pragną w życiu adrenaliny i jednocześnie nie mają nic do zaoferowania (takie typowe Seby) i wtedy takie osoby trzymają w sobie nienawiść do końca życia :D

Odpowiem ci jak jest naprawdę - WOJNY NIE MA I NIGDY NIE BYŁO. Serio. To jest wyimaginowany twór, który istnieje tylko w głowach kilku jednostek z obu stron. Co najśmieszniejsze, są to właśnie dość ważne osoby w obydwu zespołach. No i właśnie to jest najgorsze. Bo jak masz władzę, to uważasz, że możesz wszystko. Dlatego admin jednej strony podpina globalnie wątki na swoim forum, a drugi admin publikuje jakiegoś posta na facebooku i tak co jakiś czas (już nie wnikam kto zaczął, bo sam już zapomniałem). No i potem taki konflikt staje się sławny i ludzie serio zaczynają wierzyć w wojny.

A teraz twarde fakty:
1. Większość członków GPP nie miesza się w konflikty.
2. Większość członków BDIP\playloc nie miesza się w konflikty.
3. Większość osób pobierających spolszczenia nie miesza się w konflikty.

Jaki z tego wniosek? Ano taki potwierdzający moje słowa. Z czym ci się kojarzy wojna? Pewnie z jakąś armią, która atakuje sąsiedni kraj. Tutaj nie ma żadnych armii, nigdy nie było. To właśnie jednostki wszystko podsycają.

Wnioski końcowe:
1. BDIP/playloc są spoko. Robią sobie spolszczenia i takie tam.
2. GPP jest spoko. Robią sobie spolszczenia i takie tam.
3. Niektórzy ludzie z BDIP/GPP nie są spoko.
4. Ci ludzie tworzą problemy.
5. Nie znam sposobu na złagodzenie konfliktu, ale na szczęście to nie moja sprawa.

Tyle ode mnie.

Awatar użytkownika
Norek
Sutek Tłumaczeniowy
Posty: 3011
Rejestracja: 18 maja 2008, o 09:53
Grupa: BezNazwy
Kontakt:

Re: Sytuacja na "rynku" tłumaczeń gier

Postautor: Norek » 16 kwie 2015, o 07:14

Przy czym chciałbym zauważyć jedno.

Oczywiście są użytkownicy GPP, którzy pisali różne komentarze tu i ówdzie. Sam takiego trollowania nie pochwalam i nigdy czymś takim się nie zajmowałem. Ale kiedy pisze się świadomie FAŁSZYWE oskarżenia - a tych można wymienić sporo ze strony BDIP - to już jest bardzo nie w porządku.

Ikskoks: zdajesz sobie chyba sprawę z tego, jakim manipulantem jest doki. Kupowanie lajków, kupowanie komentarzy, pisanie nieprawdy. Dla mnie jest to karygodne. Chętnie współpracowałbym z BDIP, ale nie z tym człowiekiem u steru. Niestety Wasza grupa jest dla mnie naznaczona jego osobą, a szkoda, bo bez takich ludzi scena mogłaby się dużo bardziej rozwijać.
"Tłumaczenie jest łatwe:
po prostu trzeba napisać to samo i tak samo jak autor"

Maria Przybyłowska

Awatar użytkownika
bemberg
Reptilianin
Posty: 1184
Rejestracja: 31 maja 2008, o 12:03
Grupa: wsparcia
Kontakt:

Re: Sytuacja na "rynku" tłumaczeń gier

Postautor: bemberg » 16 kwie 2015, o 10:14

Są takie osoby jak ten pan powyżej, które pragną w życiu adrenaliny i jednocześnie nie mają nic do zaoferowania (takie typowe Seby
Och, taki piewca pokoju i dialogu, zaczyna od argumentum ad personam - jak ktoś umie czytać między wierszami, to już wiecie, że mamy tu do czynienia z kolejną manipulacją i przeinaczaniem.
osoby trzymają w sobie nienawiść do końca życia :D
Dokładnie! Tak właśnie powstał playloc/tłumaczymy w rytmie serca/bdip i cały ten cyrk dokiego, w którym jesteś małpką.
WOJNY NIE MA I NIGDY NIE BYŁO. Serio. To jest wyimaginowany twór, który istnieje tylko w głowach kilku jednostek z obu stron.
Wojny może nie ma, ale nikt was nie lubi, bo narobiliście takiego szamba na scenie, że wielu wartościowych ludzi zniechęciło się do tłumaczeń w ogóle. Na przykład były członek BDIP, Kosa czy też Śledziks. Pamiętasz?
A teraz twarde fakty:
1. Większość członków GPP nie miesza się w konflikty.
2. Większość członków BDIP\playloc nie miesza się w konflikty.
3. Większość osób pobierających spolszczenia nie miesza się w konflikty.
A teraz fakty. Twarde, miękkie, al dente, jak wolisz, na pewno bliższe prawdy.

1. GPP to społeczność. Trudno stwierdzić kto się miesza, a kto nie. Przede wszystkim członkiem tej strony jest Norek - którego regualrnie atakujecie, podpisując go nazwiskiem.
2. Dobrze wiemy, że to doki kontroluje co kto ma prawo powiedzieć, bo jeśli powie coś, co mu się nie spodoba, zostanie wyrzucony z zespołu. Pamiętasz byłego członka BDIP, bianco? Przytoczyć ci link do posta za który został zbanowany przez twojego władcę?
3. Jak kupuję chipsy w biedronce, to nie wnikam że ich producent może być nie fair wobec kogoś tam, bo mnie interesuje produkt, a nie czy kierownik zmiany nakrzyczał na Panią Halinkę przy sortownicy. Ta sprawa dotyczy sceny.
Wnioski końcowe:
1. BDIP/playloc są spoko. Robią sobie spolszczenia i takie tam.
2. GPP jest spoko. Robią sobie spolszczenia i takie tam.
3. Niektórzy ludzie z BDIP/GPP nie są spoko.
4. Ci ludzie tworzą problemy.
5. Nie znam sposobu na złagodzenie konfliktu, ale na szczęście to nie moja sprawa.
1. Nie, nie są spoko. Szkalowanie cały czas trwa z waszej strony. A historii się nie zapomina.
2. GPP zawsze było spoko (z resztą sam byłeś aktywnym członkiem tej społeczności, dopóki nie śmiano skrytykować twoich bohomazów z Abe). To kto inny zaczął odstawiać sceny.
3. No ty na przykład nie jesteś spoko, bo mnie stalkowałeś razem z koleżką co się żywi nienawiścią.
4,5. Problemy tworzy BDIP - link podałem wyżej. Chyba, że chcesz powiedzieć, że tą jednostką jest doki, tak? Więc jeżeli doki robi problemy, czyli właściciel, to się go pozbądźcie i działajcie na własną rękę, pisząc swoją historie. Proste, co nie? Tylko, że niemożliwe do zrealizowania :P

I to jest sposób rozwiązania konfliktu! Wypieprzcie dokiego na zbity pysk :) Problem w tym, że to on was może jedynie wypieprzyć, tak jak to wielokrotnie z rożnymi osobami robił.

Amen.
http://www.wykop.pl/link/2516381/playlo ... omentarzy/
Tłumaczymy w rytmie serca? Prawda o Playloc, BDIP i Tłumaczymy w rytmie serca.


Wróć do „Tłumaczenia gier - rozmowy ogólne”



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości