Opinie o Bullym

Bierzcie i piszcie w nim wszyscy :P
bully10

Opinie o Bullym

Postautor: bully10 » 11 wrz 2010, o 07:05

"bawic sie w gansgstera, ktory bawi sie w gangstera ;P" - o jakiej grze mówisz? Widać, miałeś z nią baaaardzo przelotny kontakt. Wiadomo, jak to Rockstar - igra sobie na niewiedzy/uprzedzeniach różnych matołków, którzy nawet nie zagłębiają się w temat, wydając jakieś pseudofilozoficzne opinie a'la ś.p. T. Beksiński ;p Nie grałeś? Nie wypowiadaj się. Już sama nazwa gry (Bully) mówi nie o głównym bohaterze, a o tym z czym walczy; jego facjata tylko ma pokazać, że niby jest on "zapryszczonym gimnazjalistą" (w kwestii charakteru) - daliście się złapać mili panowie, nie ocenia się książki po okładce.

Genialne filmowe OST - może wryć się w pamięć do końca życia; gra traktuje o temacie, który nigdy nie był poruszany za pomocą tego środka masowego przekazu - nie jest kalką, jest nietuzinkowa (!); niezwykły humor opierający się na stereotypach i w dużej mierze wyśmiewający sposób myślenia takich ludzi jak wy (wybaczcie ;p); architektura środowiska po prostu zwala z nóg - może i Bully nie jest najlepszą grą w historii, tylko znajduje się w pierwszej 10, ale pod względem designu miażdży absolutnie każdą grę;

What's more, Bullworth Academy and the surrounding New England township are equally well-realised, with Rockstar Vancouver's artists managing to create one of the most believable, unforgettable, detailed and cohesive game worlds we've yet to see in a game.

Dialogi i voice-acting! Panowie i panie, tu nawet nie ma się nad czy rozwodzić, absolutny geniusz Dana Housera. Tak to jest, jak się bazuje na opiniach zasłyszanych gdzieśtam. Parafrazując klasyka: Bully - And thus, the Legend begins. Ale co ja tam wiem, w końcu jestem tylko nic nie wartym ktosiem z numerkiem w nicku, który w dodatku ma zwyczaj opiniować dane zjawisko po - suprise - dogłębnym zbadaniu go (bo wiecie, widziałem gejpleje fajnala na jutubie i muszę szczerze powiedzieć, że to taka sobie napierdalanka; klikniesz 3 razy i jakiś matoł wyskakuje z ciosem śmiertelnego feniksa - mówię to z pozycji eksperta, bo miałem przelotny kontakt z tą grą). Podam bardziej szanowane źródło opini ode mnie - serwis IGN, który poczuł się zniesmaczony ocenianiem książki po okładce ;)

We really wanted to hate Canis Canem Edit, we really did. While internet forums, politicians, lobbyists and the mainstream media debated, decried and wholly misrepresented Rockstar's latest opus, we just rolled our eyes at what seemed to be nothing more than a cynical PR stunt designed to flog ridiculous numbers of a redundant game with nothing to offer beneath its tedious blanket of carefully-engineered controversy.

Of course, the truth is, we were as guilty of making unfounded assumptions about Canis Canem Edit as anyone else. If only we'd kept the faith and held off until the game's release. You see, once again Rockstar has surpassed itself with yet another high-concept title with more depth beneath its glossy exterior than most games can only ever dream of.


Co odróżnia Bully'ego od GTA? Canis Canem Edit immediately strikes home with a world that's much more personal and emotionally involving than anything Rockstar's produced before. To takie ICO (gra na ps2) naszych czasów - przepiękna opowieść.

A kto gra w Bully'ego? Wszyscy - ale tak samo jest z Finalem. Swego czasu dogłębnie 'studiowałem' postać Mickiewicza - w pamięć wrył mi się jeden jego wiersz, kiedy był już w pełni dojrzałym mężczyzną: "Polały się łzy me czyste, rzęsiste. Na me dzieciństwo sielskie, anielskie, Na moją młodość górną i durną, Na mój wiek męski, wiek klęski; Polały się łzy me czyste, rzęsiste..." - chyba widomo, jakie osoby najwięcej zagrywają się w Bully'ego ;)

Quite contrary to claims that Canis Canem Edit is likely to inspire a whole new generation of wannabe tearaways hellbent on social destruction, Rockstar's latest game present an utterly empowering take on school life, with its open-ended mischief focussed on usurping the oppressive bully regime - with maybe a few romantic tangents along the way.

To wyżej jest o tym, o czym wcześniej pisałem - Bully nie jest grą o bully'm... I nie dzieje się tylko w szkole - dochodzą 3 miasta, wyspa, jakieś wertepy etc, które zajmują z 85% obszaru.

Won IGN's award for Best PlayStation 2 Action Game.
Won GameSpot's award for Best Original Music.
Finalist for GameSpot's Game of the Year 2006
Gaming Target - 52 Games We'll Still Be Playing From 2006 selection


Canis Canem Edit manages to be the culmination of Rockstar's previous achievements, becoming - ironically enough - the company's most mature game to date.

Awatar użytkownika
Manuel Czaszka
Konik Manuel
Konik Manuel
Posty: 1823
Rejestracja: 7 lut 2106, o 07:28
Kontakt:

Re: Opinie o Bullym

Postautor: Manuel Czaszka » 11 wrz 2010, o 10:32

Podziwiam - jak Ty musisz lubić tę grę^^
Twoim problemem jest to, że podchodzisz do tego (i nie tylko) strasznie emocjonalnie. To tylko gra komputerowa. Tobie się podoba - i ok. Znaczy się, że zadanie twórców zostało wykonane. Stworzyli coś co podoba się jednemu z graczy i zapewne wielu innym. Części zaś się nie podoba (np. mi) i też ok - można podyskutować, wymienić opinie. Spokojnie i bez patosu. Bo to zwykła gra komputerowa.

Mamy najpierw przejść całość i potem tworzyć recenzje. I znów powtórzę - to gra komputerowa. Włączasz, grasz parę godzin i nie czujesz tego? Nie czujesz tego świata, tego klimatu, ciężko zidentyfikować się z bohaterem, fabuła nie wciąga? I co robisz? Grasz dalej aż do bólu marnując cały dzień, by wydać rzetelną recenzję na jakimś forum w bliżej nieokreślonej przyszłości? Gdyby recenzowanie gier było moją pracą (i mogło w mniejszym lub większym stopniu przekreślić sukces gry, a więc byłby element znacznej odpowiedzialności) to pewnie bym tak zrobił. Ale to gra komputerowa odpalona w "ciepły letni dzień" - nie będę się katował graniem w coś, co mnie nie zainteresowało po kilku pierwszych godzinach.

I nikt nie wydaje tu żadnych obiektywnych opinii - ponieważ takich nie ma. Są jedynie subiektywne. I taką też wygłosiłem. Dla mnie gierka nie jest niczym szczególnym, po paru godzinach odstawiłem ją na półkę i włączyłem inny tytuł. Może skrzywdziłem tę grę i nigdy nie poznam jej głębi - nie żałuję. Nie wygłaszam też żadnych uniwersalnych prawd - ot, jedynie kilka powodów dlaczego gra mnie nie zainteresowała.

Pokazujesz fragmenty recenzji, jakieś nagrody przyznane grze. Fifa, NFS lub The Sims również takowe dostają. Rozumiem, że po prostu trzeba je lubić. Bo jeśli nie, to od razu jest się "matołkiem'' i "ignorantem" (BTW za te sformułowania otrzymujesz ostrzeżenie) jak w przypadku Bulliego. Próbujesz z tej gry zrobić jakiś pomnik ze spiżu. A jeśli ktoś nie dostrzeże jej wielkości od razu jest głupkiem. Śmieszne podejście. Bully to żadna monstrancja - ot, zwykła gra.

Z innej beczki - dostrzegam jakiś kompleks Final Fantasy - jakby ta gra była jakimś wyznacznikiem ambitnej rozgrywki.

Co do cytatów "yngielskich".
Canis Canem Edit manages to be the culmination of Rockstar's previous achievements, becoming - ironically enough - the company's most mature game to date.
Może najbardziej dojrzała w dorobku Rockstar. I może tylko Rockstar :P

A na koniec:
Ale co ja tam wiem, w końcu jestem tylko nic nie wartym ktosiem z numerkiem w nicku
Wiesz, chyba zbyt poważnie bierzesz rozmowy na Krzykaczu. Sam śmiałeś się z reakcji Cierpy po Twoim dowcipie, a teraz zachowujesz się podobnie.
Jeśli miałbym zatytułować tę taśmę, to byłoby to "Ostatnia szansa na ewakuację planety Ziemia, nim zostanie przetworzona"

Awatar użytkownika
bemberg
Reptilianin
Posty: 1184
Rejestracja: 31 maja 2008, o 12:03
Grupa: wsparcia
Kontakt:

Re: Opinie o Bullym

Postautor: bemberg » 11 wrz 2010, o 12:23

może i Bully nie jest najlepszą grą w historii, tylko znajduje się w pierwszej 10, ale pod względem designu miażdży absolutnie każdą grę;
Owszem jest w czołówkach rankingów. Na najbardziej kontrowersyjną grę, a to różnica. I co to jest ta architektura środowiska?
Ale co ja tam wiem, w końcu jestem tylko nic nie wartym ktosiem z numerkiem w nicku
Zawsze Manuel może ci usunąć 10 ;)

Ta gra po prostu bazuje na skandalu. Szkolne GTA, gdzie w Bullym trzeba całować koleżanki ze szkoły aby dostać więcej życia, a w GTA podjeżdzać do prostytutek ;p
Nie ma tu czegoś nadzwyczajnego - to po prostu dobra gra, ni mniej ni więcej. Żadnej genialności w niej nie widzę. No może ta architektura środowiska - cokolwiek to znaczy ;)
http://www.wykop.pl/link/2516381/playlo ... omentarzy/
Tłumaczymy w rytmie serca? Prawda o Playloc, BDIP i Tłumaczymy w rytmie serca.

Awatar użytkownika
Manuel Czaszka
Konik Manuel
Konik Manuel
Posty: 1823
Rejestracja: 7 lut 2106, o 07:28
Kontakt:

Re: Opinie o Bullym

Postautor: Manuel Czaszka » 12 wrz 2010, o 01:33

No może ta architektura środowiska - cokolwiek to znaczy ;)
dokiemu chodziło zapewne o zaprojektowanie etapów. Chociaż żadnego geniuszu na tym polu nie uświadczyłem. Cóż, może nie doszedłem aż tak daleko.
Jeśli miałbym zatytułować tę taśmę, to byłoby to "Ostatnia szansa na ewakuację planety Ziemia, nim zostanie przetworzona"


Wróć do „Hyde Park”



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości