Postautor: Norek » 3 sie 2013, o 21:50
Przede wszystkim każda z osób biorących udział w tłumaczeniu ma podobne zdanie (tak mi się wydaje z rozmów), ale wypowiadać mogę się za siebie...
To jest jak z książką, czasem czytasz coś za jednym posiedzeniem, a czasem książka dłuży się przez kilka dni (a nawet się ją zostawia niedokończoną). Dialogi w TWD były bardzo życiowe, luźne, codzienne, tutaj natomiast język jest nieco inny, ale przede wszystkim bolączką są takie rzeczy:
MK-II Overclocked Kinetic Projector
MK-II Compact Directed Ejection Field
Weapons must have an Upper Tool!
To oczywiście kilka przykładów, ale słowem - takie techniczne dyrdymały, która po angielsku "mają klimat" i jak najbardziej mają "sens" są dość męczące.
No ale każdy z nas może mieć inne zdanie na ten temat.
"Tłumaczenie jest łatwe:
po prostu trzeba napisać to samo i tak samo jak autor"
Maria Przybyłowska