Przy Cooking/Gotującej Mamie cały czas dłubię... Sporadycznie ale jakoś idzie. Edytowanie grafik jest męczarnią, obrazko-napisy nie sprawiają mi problemu no ale...
Oto i spolszczone logo, którego oczywistym celem jest wyświetlanie się w menu. Jak z każdym obrazkiem eksportowałam go z crystaltilem, potem wyeksportowałam sobie z pliku *NCLR paletę jako *pal. W szopie tryb na obrazek indeksowany i wybrałam sobie moją paletę żeby żaden inny kolorek mi się nie wkradł. Standard. Zapisuję jako *gif, obrazek indeksowany i dla pewności jeszcze raz sprawdzam zgodność z paletą. No ale oczywiście Crystal mnie nie lubi, bo zaimportowaniu obrazka pojawiają się krzaczki:
Myślę sobie "no tak, pewnie chcąc nie chcąc kolory się nie zgadzają z paletą". Trafił mnie szlag. Po histerii zrobiłam eksperyment podkleiłam wyeksportowany oryginał. To samo. Czyli muszę to zedytować trochę inaczej. Włączam TileMolester, jak dotąd jako deska ratunku sprawował się znakomicie. No i wsadzam plik z obrazkiem, załączam paletę i bawię się w ustawianie klocków. Jako że obrazek jest dość duży, oczywiście każda paleta odpowiada innemu kwadratowi z pliku map. Mam parę ładnych wersji kolorystycznych do wyboru, których z przyczyn niskiego wtajemniczenia nie zedytuję sama bez pomocy nigdy. By mniej cierpieć używając painta dolepiłam sobie "wersja polska".
Mój pseudo zmysł podpowiedział mi, że poszczególne fragmenty obrazka mają zakodowane w mapperze inny zestaw kolorów z palety, dzięki czemu mam taką kapustę. Edycja tego Tilem nie ma sensu.
Ale sens ma edycja palety. Da się ją jakoś rozszerzyć/cokolwiek? Czy krzaki z tila to po prostu błędy w odczytaniu mapperów przez CT jak w tilemolester? W paczuszce załączyłam oryginalne pliki obrazka NCGR, plik map NSCR, paletę NCLR i w gratisie skonwertowaną na *pal oraz zedytowany obrazek indeksowany w gifie. Jak będziecie mieli czas, proszę sprawdźcie to bądź po prostu napiszcie że znowu idę okrężna drogą i można to wsadzić w 5s.
